Czym są i co tak na prawdę znaczą Motocykle, pojazdy jednośladowe, potrafiące osiągnąć znacznie większe prędkości od samochodów, jednak wymagają od prowadzącego dużo więcej. Dla każdego motocyklisty jego maszyna znaczy coś więcej niż tylko kupa stali i koła. To historia, sentyment. .....

...Jazda sprawia niesamowitą przyjemność, której nie da się ot tak opisać, to trzeba przeżyć. Ta szybkość, pęd powietrza, świst wiatru, winkle i zakręty. „Wiatrowanie” nie jest zwykłym sposobem na życie, nie jest pasją którą od tak można sobie znaleźć. Trzeba się z tym urodzić, można o tym przekonać się w wieku 5, 15, 20 czy 50 lat, jednak w głębi serca jest to od zawsze. Motocyklowa pasją jest też często zaraźliwa i to bardzo skutecznie. Na szczęście na to nie ma szczepionki Społeczeństwo a moto Prawda jest taka, że w naszym kraju zarówno motocykle jak i motocykliści nie są akceptowani wśród społeczeństwa. Sad, but true. Często ludzie uważają, że moto=śmierć. Zupełnie jak z tym, że heavy metal=szatan. Jest to bzdura! Obraźliwe zwroty typu „dawca narządów” czy „szaleniec” są używane na porządku dziennym. Są idioci, którzy w krótkim rękawku, dżinsach i kasku(o ile kawałek plastiku za 30 pln można nazwać kaskiem) jeżdżą po ruchliwej drodze z niewiarygodnymi prędkościami, ale ich zostawmy, ponieważ oni w pewnym sensie(nie obrażając nikogo) nie należą do grona motocyklistów. Kupno motocykla nie musi iść w parze z kupnem trumny i nagrobka. Oczywiście jest to pasja, choć piękna, niezwykle niebezpieczna. Często może skończyć się tragicznie. Ale nie oznacza najgorszego, po za tym nie każdy wypadek kończy się źle, są ludzie którzy przeżyli nie jeden a w dalszym ciągu cieszą się z życia i kontynuują swoje hobby. Kolejnym problemem i konfliktem są często bliscy i rodzina, która pod żadnym pozorem nie zgadza się na „motór” ponieważ jest pewna że szybko się to skończy. Bardzo mądrym argumentem przemawiającym na naszą korzyść, jest fakt, że równie dobrze możemy zginąć na przejściu dla pieszych, na przystanku czy jadąc rowerem. W końcu to te same drogi, te same „autostrady”. Ale... no właśnie jest małe „ale”. Nie da się ukryć, że wraz z zakupem wymarzonego sprzętu ryzyko śmierci wzrasta. Istnieje pewne „prawo drogowe”, które mówi, że jeśli nie popełnimy żadnego błędu, zawsze może ktoś zrobić to za nas. W ruchu drogowym trzeba myśleć za innych i przewidywać kolejne sekundy. Statystycznie około 70% wypadków spowodowanych jest przez kierowców samochodów, a najczęstsze wykroczenia to lewoskręt i wymuszanie pierwszeństwa przejazdu. Jedna wielka rodzina Wszyscy motocykliści tworzą potężna rodzinę i grupę społeczną. I nie ważne czy ktoś jeździł, jeździ czy zamierza jeździć w przyszłości. Łączy nas miłość do jednośladów, wspólnie dzielimy pasję i tworzymy odrębną społeczność. Spotykamy się na zlotach, przemierzamy setki kilometrów, razem spędzamy czas, bawimy się, razem płaczemy i żegnamy osoby, które odeszły na tamte autostrady... Pomagamy sobie, tworzymy kluby i organizacje, działamy charytatywnie. Jesteśmy po prostu razem. Często nie znamy się, dzielą nas tysiące kilometrów, różni nas rasa i narodowość, jednak łączy najpiękniejsza rzecz na świecie.... Dojeżdżając do winkla... mamy w świadomości to, że może to być ten ostatni. Za każdym razem wyjeżdżając z domu gdzieś tam daleko w głowie mamy przemyślenia, że możemy już nie wrócić. Jednak nikt o tym nie myśli i nie zakłada tego że już nie zsiądzie z maszyny. Trzeba cieszyć się życiem i czerpać ze wszystkiego jak największą przyjemność. Przeżywać każdy dzień intensywnie i wkładając w to co robimy całe serce. Właśnie to nazywa się prawdziwą pasją, potocznie zwaną motocyklami. Na koniec chciałbym dodać, żebyśmy pamiętali o tych, co od nas odeszli. „Żyjmy z pasją, bo to ona nas trzyma przy życiu. [*] a czasem zabija...” Pozdrawiam wszystkich motocyklistów i ludzi kochających je.